Chciał, nie chciał
No i chciał, czy nie chciał czas przestoju nadszedł. Czekamy na więźbę i dekarzy. I zajmujemy się dotychczasowym życiem w ciasnym mieszkaniu, w którym to mieszkaniu każde uderzenie się w głowę czy totatny burdel (wrażliwych przepraszam za mocne słowo) w szafie (zwłaszcza rano, gdy zaspałam i dzieci zaspane), przypominają mi dlaczego zdecydowaliśmy się na tak potężną inwestycję. Następny post po montażu więźby. Zdecydowaliśmy się na gotowca MITeK. A jak patrzę na tę lukę na lewo od pracownika to mi się od razu gąbka cieszy na myśl o tym spektakularym, mahoniowym oknie, które tu zostanie wstawione. :D:D:D tak mi się cieszy!
POzdRawiaM, do przeczyTAniA!